Tutaj hołduje się 2 mm tynkowi na twarzy, sztucznym rzęsom, 'sztucznym brwiom', do bólu tlenionym włosom, fatałaszkom i fotografiom rażąco obrobionym fotoszopem, czyli "czemuś", co nie ma potwierdzenia w naturze i nie ma żadnego związku z urodą człowieka.
Skromność, klasę i kobiecość przysłania infantylna uroda dziecka, lalki, czy mopa.
A potem dziwią się straszliwie i czują się jeszcze pokrzywdzone, kiedy widzą prawdziwe Jasminy
