Ela: 1. Co sądzicie o modzie na unikaniu słońca&solarium?
Co prawda słońca przy normalnym trybie życia nie da się uniknąć, ale jestem bardziej za bladością, niż spiekaniem się na przysłowiową skwarkę na solarium. Jestem przeciwnikiem solarium nie dlatego, że uważam to za zło całkowite, a raczej dlatego, że ludzie umiaru nie znają i najczęściej robią sobie krzywdę na własne życzenie - ze słońcem jest podobnie, tylko ekspozycja słoneczna nie pozwala na mega opalanie się przez cały rok (chyba, że ktoś zimę spędza w wysokich górach), a solarium tak. Opalenizna z solarium wygląda brzydko, bo jest zbyt jednolita, słoneczna jest moim zdaniem ładniejsza, ale to już kwestia prywatnej estetyki. Wracając do meritum, skóra potrzebuje słońca, tak jak organizm witaminy D (upraszczając i nie wdając się w szczególiki), więc całkowite odstawienie promieni UV nie jest korzystne. Każdy powinien dostarczać codziennie dawkę UV skórze, tylko w zakresie zdrowotnym, a nie destruktywnym. Jeśli komuś zależy na "wiecznej młodości" to nie będzie się smażył na solariach czy plażach, jednocześnie jeżeli zależy temu komuś na zdrowiu i prawidłowym funkcjonowaniu ciała, nie będzie panicznie unikał słońca - pomijając alergie skórne i inne schorzenia uniemożliwiające wystawianie ciała na ekspozycję słoneczną. Złoty środek jest najważniejszym i jedynym wyjściem. A jeśli chodzi już o samą estetykę, to wolę kobietę bladą niż spieczoną, zdecydowanie.