Konto usunięte: trudne sprawy...
W sumie tak myślę, przykre jest to, że nie obchodzą mnie żadne problemy, nawet bliskich osób (pomijając choroby i śmierć) no chyba, że sytuacja w jakimś stopniu mogłaby mnie dotyczyć i mieć wpływ na moje życie, to zmienia postać rzeczy. Ja tam mogę doradzić i okazać empatię, próbować wczuć się w sytuację i doradzić, co sama bym zrobiła, ale jpg na to, czy moja przyjaciółka w końcu zerwie z chłopakiem czy dalej z nim będzie, nie obchodzą mnie też niczyje problemy rodzinne, szkolne, zawodowe i finansowe, czy to egoizm? Myślę, że nie, bo zawsze służę dobrą radą ale nie mam zamiaru żyć czyimś życiem. Dlatego właśnie szanuję Twoje zdanie w tej kwestii i masz jak najbardziej zdrowe podejście.
__
wątek o modzie, a my tu podejmujemy poważne życiowe tematy xd
i tak mało kto tu wstawia fotki a jak są wstaione to nagle zaczynają sie udzielać, to jest właśnie tu najlepsze, chyba niedługo wstawie nowe fotki, tym razem będzie "Grażyna na Żniwach"
a co do tematu, to dla mnie tez głód, choroba, śmierć, to prawdziwe problemy a nie jakieś miłosne popierdółki, które zaraz im przejdą. Mam siostrę po rozwodzie i brata w trakcie rozwodu, jakoś nie przejmuje się tym co robią ze swoim życiem, jak uważają ze tak im bedzie lepiej, to niech tak robią.